sobota, 24 maja 2014

Recenzja Zaplątani

Chociaż jest ona odizolowana od świata, to organizuje sobie czas jak tylko może. No ale co można robić w wieży, przez naście lat? W końcu kończą się zajęcia i nasza królewna zaczyna marzyć o zewnętrznym świecie. Niestety jej próby dostania od "mamy" pozwolenia na wyjście na zewnątrz nie przynoszą żadnego efektu, ponieważ według niej świat poza wieżą jest bardzo niebezpieczny, a ludzie tylko czekają, aby zrobić komuś krzywdę. Oczywiście udawana matka Roszpunki nie wypuszcza jej z wieży z tak błahego powodu, a  dlatego, że jej tajemnicze długie włosy mogą dać jej wieczne życie. Przypadkiem do wieży trafia młodzieniec, który wcale nie jest jakimś tam księciem z bajki, ale zwykłym łotrzykiem, który zabłądził podczas ucieczki. W wyniku zawartego układu razem opuszczają wieżę, a nasza bohaterka nie może nadziwić zewnętrznym światem. Flynn, bo tak ma na imię nasz złodziejaszek, na początku wcale nie jest zachwycony ze swojego nowego towarzystwa, ale z biegiem czasu zaczyna doceniać kompankę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz